Mała Rosi odeszła. Jej malutkie, sześciotygodniowe ciałko przegrało z babeszjozą. Mimo walki o jej życie, nie dała rady. Mała Rosi została zabrana z czwórką rodzeństwa i bezdomną sunią – swoją mamą, z gospodarstwa, gdzie bez wiedzy właścicieli cała rodzinka nie wiadomo jak długo, chroniła się wśród desek i maszyn rolniczych. Sunia-matka dostała od razu Bravecto, maluchy były za małe na takie leki. Rosi miała na sobie kleszcza. I miała olbrzymiego pecha w swoim króciutkim życiu- zaraził ją. Zbieramy na utrzymanie i leczenie pozostałych przy życiu szczeniąt. Nie powinnyśmy brać ani jednego psa więcej, ale tej rodzince NIKT NIE CHCIAŁ POMÓC.
https://pomagam.pl/frypd9