Ci co nas śledzą pewnie pamiętają pieska który biegał po wsi z odrąbanym ogonkiem.
Cierpiał niemiłosiernie, wył i kręcił się w kółko obserwowany przez gapiów na jednej ze wsi w okolicach Radomia.
Czekał kilka miesięcy na wymarzony Dom ale było warto.
Dzisiaj ma Rodzinę o jakiej wielu może tylko pomarzyć.
Jest kochanym i rozpieszczanym synusiem Mamusi, a w pakiecie dostał ludzkiego brata i adoptowaną, psią siostrę.
Cudownie jest czuć, że miało się swój udział w odmianie Jego losu.
P. Kasiu dziękujemy z całego serca, że podarowała Pani swoje uczucia, troskę i własną kanapę kolejnemu, skrzywdzonemu psu!
A już kolejne psiaki trafiają do Domu Nadziei – ale o tym osobny wpis niebawem.