Każdy taki moment rozgrzewa nasze serca i daje nam siłę by iść dalej i pomagać kolejnym bezdomniakom, psom odbieranym z łańcuchów, bitym, głodnym, chorym, które w Domu Nadziei odzyskują zdrowie i chęć do życia.
Najgorsze, że Domu Nadziei może zabraknąć. Próbujemy ze wszystkich sił zgromadzić środki na remont, ale nie udaje nam się – jak dotąd.
Proszę pomóżcie nam dalej ratować „Psotki” i inne biedy.