W piątek, 8 września, o godzinie dwunastej, Melania dołączyła się do swojej ukochanej opiekunki, pani Basi, która wiele lat temu dała jej nowe życie poza schroniskiem, miłość i dom. Niestety, pani Basia odeszła przedwcześnie, zostawiając Melanię samą. To był koniec Melanii na ziemi. W rękach siostry pani Basi, która była jej spadkobierczynią, przeżyła wiele trudnych chwil. Nasza opieka nad nią rozpoczęła się po interwencji, gdy była w skrajnym stanie wyczerpania i wychudzenia.
Przez niemal dwa lata była z nami i dostawała to, co najlepsze mogłyśmy jej dać. Ostatnio była już bardzo osłabiona, ledwie wstawała. Było widoczne, że Tęczowy Most wzywa ją do siebie. Dziś odpowiedziała na to wezwanie. Nie chciała jeść, a jej oczy błagały o łagodne przejście. Wykonałyśmy ostatni gest miłości, jaki człowiek może okazać zwierzęciu, które stało się jego towarzyszem. W wieku 20 lat Melania przekroczyła Tęczowy Most. Wierzymy, że po drugiej stronie czekała na nią pani Basia.
Po eutanazji ciało Melanii zostało przewiezione przez Dorotę do Janeka, skąd druga z nas je przejęła i dostarczyła do krematorium w Dolinie Spokoju.