Z nami od 3 lat. Zabrana z przechowalni w okolicznej gminie. Gdyby pojechała do schroniska, byłby to dla niej wyrok śmierci. Początkowo w ogóle nie chciała wychodzić z klatki kenelowej. Dzisiaj- w swoim kącie je, śpi i przebywa cały czas, gdy jest w pomieszczeniu. Tam pozwoli się Dorocie, i tylko jej, pogłaskać i przytulić. Na dworze biega po posesji z dala od ludzi i psów, własnymi ścieżkami, w swoim świecie. Praca z behawiorystą nie dała trwałej poprawy. Luna pozostanie psem wycofanym. Jednym z naszych dziwaków połamanych przez ludzką podłość. Dom Nadziei pozostanie jej bezpieczną przystanią do końca