W naszej „psiej ” fundacji mamy trzy koty. Około trzynastoletniego Śrutka zabranego z pobocza drogi z wielokrotnym postrzeleniem śrutem. Miał przebity pyszczek i zatoki, długo świszczał przy oddychaniu. Jedna śrucina jest tak blisko kręgosłupa, że została w ciele. Mamy też Ciotkę- pięcioletnia kotka, która po prostu wprowadziła się do sklepu zoologicznego w pobliskiej miejscowości, zajęła legowisko, i nie chciała wracać na ulicę. My akurat odławiałyśmy dziko żyjące koty w okolicy, do sterylizacji. Właścicielka zaszantażowała nas, że Ciotkę wyrzuci na ulicę… Ciotka matkuje wszystkim maluchom- i psim i kocim. Zauważyłyśmy, że te których Ciotka nie chce niańczyć okazują się słabe i przeważnie niezdatne do życia. Te które wylizuje i grzeje przeżywają. Śrutek i Ciotka to nasi rezydenci, można ich adoptować wirtualnie.
Trzeci to roczny Gacuś. Przybłąkał się z poranioną mordką, prawdopodobnie ktoś go skopał lub pobił. Musiał mieć usunięte połamane zęby . Gacuś jest do adopcji.